To jeden z najlepszych chlebów jakie do tej pory upiekłam jadłam. Cudowny, łatwy i błyskawiczny w przygotowaniu.
Chrupiący, puszysty, wilgotny, miękki, niesamowicie pachnący... przypomniało mi się dzieciństwo, wakacje... w nocy wracałam z rodzicami z rowerowej wycieczki Jastarnia - Kuźnica, przejeżdżaliśmy obok piekarni i udało nam się kupić jeszcze gorący chleb, wiecie "taki podawany przez uchylone okienko" za grosze, prosto z pieca.. ten zapach na zawsze pozostanie w mojej pamięci. W całodobowym sklepie kupiliśmy masło i kefir, do tego ten gorący rwany bochenek.. kto by pomyślał, że takie połączenie może smakować aż tak niesamowicie.
Nikt w domu nie przypuszczał, że chleb wyjdzie aż tak dobry. Mój młodszy brat nie był w stanie poczekać nawet minuty i od razu ukroił kromkę "najlepszego chleba" ostrym nożem - dowód poniżej :)
Składniki na jeden duży chleb:
- 4 i ¾ szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki soli
- 25 g roztopionego letniego masła
- 15-20 g drożdży świeżych
- 2 łyżeczki cukru
- 150 ml ciepłego mleka
- 300 ml ciepłej wody
Z drożdży zrobić rozczyn. Pokruszyć
drożdże do miski, wsypać 2 łyżeczki cukru, łyżkę mąki i ciepłe mleko. Wymieszać
i odstawić na chwilkę. W tym czasie do dużej miski przesiać mąkę, dodać sól,
ciepłą wodę i rozczyn. Wyrabiać do połączenia się składników. Powoli dodawać
rozpuszczone masło i nadal wyrabiać zagarniając ciasto. Tym razem ciasto
zagniatałam ręcznie przez około 10 minut, ale można użyć
miksera (ale czas wyrabiania się nie zmieni).
Ciasto powinno być elastyczne, sprężyste, mięciutkie, nie lepić się do
rąk. Lekko oprószyć mąką z wierzchu,
miskę przykryć talerzem lub lniana ściereczką i odstawić na 1,5 godziny, do
podwojenia objętości. Po tym czasie, uderzyć w ciasto pięścią i zagnieść przez
chwilkę. Przełożyć na stolnice lekko obsypaną mąką pszenną i uformować
bochenek. Starać się podsypywać jak najmuje mąki. Blachę wyłożyć papierem do
pieczenia, lekko oprószyć mąką i przełożyć bochenek.
Odstawić na 30 min. do
napuszenia. Po tym czasie naciąć chlebek na powierzchni bardzo ostrym nożem –
dzięki temu nie popęka po bokach.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 230* i
piec 12 minut, po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 200* i piec kolejne
20-25 minut – chlebek powinien być mocno złoty. Wyjąć i przestudzić na kratce.
Właśnie wyjęłam z piekarnika.. pachnie w całym mieszkaniu :) może uda się zostawić chociaż połowę na rano. Gorący z maselkiem ohy i ahy :)
OdpowiedzUsuńWitam chciałabym spróbować podzielić chleb na 2 mniejsze i zrobić je w keksówkach, jakie wymiary powinny mieć keksówki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, nie piekłam go nigdy w taki sposób. Wybrałabym małe keksówki. Ciasto powinno sięgać do 3/4 wysokości ;)
OdpowiedzUsuń